czwartek, 25 maja 2017

Banały mojego umysłu. Część III - Mama

Pisałam o bólu, pisałam o Bogu. Wypadałoby, że teraz powinnam napisać o czymś złym - tak, żeby było naprzemiennie. Jednak jutrzejszy Dzień Matki skłonił mnie do zmiany planów. Tym razem napiszę o czymś (o kimś) dobrym. O mojej Mamie.

     
             Moja mama, to najlepsza mama na świecie. Podejrzewam, że duża część z Was myśli to samo o swojej mamie. Cóż, nikt Wam tego nie broni. Jakoś już tak jest, że cenimy swoje matki. Jednak moja ma w sobie coś takiego, co sprawia, że nie tylko ja uważam ją za najlepszą na świecie. Bliska koleżanka nazywa ją mamą, wszyscy znajomi zawsze ją uwielbiają, obcy ludzie się nią zachwycają - ktoś mi bliski powiedział nawet ostatnio, że, chociaż nie zna mojej mamy, to wie, że jest dobrą osobą, bo bije od niej światło i ciepło. Taka właśnie jest moja mama: czyste dobro.
             Urodziła mnie w młodym wieku. Mogę sobie tylko wyobrażać jak zmieniło się jej życie. Nagle bierzesz ślub, masz dziecko, nie idziesz na studia i wyprowadzasz się daleko od domu. Wszystko spada ci na głowę. Prawdopodobnie nie poradziłabym sobie w takiej sytuacji. Ona dała radę. Zajebiście dała radę. Odnalazła się w nowym środowisku, poszła na studia, rozpoczęła pracę i wychowała mnie najlepiej, jak można sobie wymarzyć.
             Mama nauczyła mnie wielu rzeczy. Przede wszystkim, nauczyła mnie szacunku do drugiego człowieka. Nigdy nikogo nie skrzywdziła. Zawsze każdemu pomaga, zawsze z każdym rozmawia, uśmiecha się do ludzi na ulicy - to samo wpoiła i mnie. Teraz, kiedy często mam problemy ze wstaniem z łóżka, przyświeca mi jej przykład. Nie warczę na innych, że źle, nie wyładowuję emocji na ludziach - no dobrze, w każdym razie, staram się tak robić, bo, przyznam się bez bicia, coraz częściej mam z tym problemy.
             Mama nauczyła mnie także wiary. Wiecie, że pochodzę z bardzo religijnej rodziny i wiecie, że nie po drodze mi z Kościołem Katolickim. Mama nauczyła mnie otwartości i pokazała co to znaczy mieć w sobie świeżość. Moja wiara ukształtowała się tak, a nie inaczej, bo przez całe życie dawano mi wybór
           Mama jest bardzo otwartą osobą. Przez te wszystkie lata pod jej skrzydłami, widziałam jak zmieniają się jej poglądy - nie dlatego, że idzie, gdzie wiatr zawieje, ale też dlatego, że poznawała szerszą perspektywę. Zawsze można z nią porozmawiać, podyskutować, a nawet pozwala coś sobie wytłumaczyć. Jestem dumna z tego, jakie ma poglądy. Z tego, że szanuje każdego człowieka. Jestem dumna, że nie wyrzuciła mnie z domu, ani nie odsunęła, kiedy poznała moją orientację. Przepełnia mnie duma, kiedy widzę, jak rozumie moją chorobę i jak stara się, żeby było mi jak najłatwiej.
           Zawsze mogłam z nią porozmawiać o wszystkim. Zna wszystkie moje sekrety, wie o mnie tyle, ile wiedzieć można. Prawdopodobnie zna mnie lepiej, niż ja samą siebie. Zawsze doradzi, nauczy, wesprze.
           Jest mistrzem w tym, co robi. Nie mam wątpliwości, że została stworzona do tego, żeby być nauczycielką. Zawsze śmieję się, że w szkole włącza jej się "tryb pedagogiczny". Ciekawie opowiada, opiekuje się dziećmi, dba o nie. Jestem pewna, że nie ma lepszej nauczycielki. Jest oddana każdemu dziecku indywidualnie, każde wspiera i na każde znajduje metodę. Myślicie, że nauczyciele mają dobrze, bo szybko kończą pracę? Nic bardziej mylnego. Nauczyciele pracują nawet wtedy, kiedy wrócą do domu. Poza tym, ciąży na nich odpowiedzialność za te setki malutkich istnień. Moja mama jest na pewno godna tej odpowiedzialności. Wystarczy tylko spojrzeć na te dzieciaki, które - nawet na ulicy - zaczepiają ją i ją przytulają (nawet jeśli już nie są, albo nigdy nie były, jej uczniami).
       Zawsze mówię, że mama byłaby dobrym wójtem. Nie chce, ale uważam, że świetnie poradziłaby sobie w tej roli. Byłaby dostępna dla wszystkich, ciepła. Dbałaby o edukację, o finanse, wspierałaby rozwój kultury. 
            Mogłabym pisać jeszcze więcej, ale ledwo powstrzymuję łzy. Zawsze chce mi się płakać, kiedy pomyślę o tym, jakie mam szczęście, że urodziła i wychowała mnie taka kobieta.
          Cieszę się, że trafiłam na taką mamę. Dostałam wsparcie, ogromną dawkę edukacji, wspaniałe wychowanie i ogromną ilość ciepła i miłości. Kiedy dorosnę, chcę być moją mamą.