piątek, 16 października 2015

Ubieram łatki, a ty?



„Nie nosisz sukienek, nie jesteś kobieca” – powiedział mi kiedyś mój tata. Czyżby, ojcze?

            Dzisiejsza notka jest tylko trochę inspirowana Hermesem. Otóż, jej temat powstał na kanwie rozmowy z moją znajomą. Naszą konwersację zapoczątkowało pokazanie jej instagramowego zdjęcia przystojnego geja, który robił dzióbek z ust. Jaki ma to związek z moim kotem? Otóż, gdyby nie pojawienie się Hermesa i gdyby nie usilne namawianie jednej z moich koleżanek, że koniecznie muszę założyć sobie profil na Instagramie, aby wrzucać tam zdjęcia mojego puchatego przyjaciela, to nigdy nie zobaczyłabym dzióbkowego zdjęcia i pewnie rozmowa nie miałaby miejsca.
            Koleżanka, widząc, wyżej wspomniane, zdjęcie, stwierdziła, że owy chłopak próbuje się wbić w stereotyp zniewieściałego geja, poprzez odzwierciedlanie zachowań typowych dla kobiet.
            Po pierwsze, co to w ogóle znaczy „zniewieściały”? Dlaczego ktoś kiedyś wyznaczył zbiór zachowań i cech, które są charakterystyczne dla konkretnej płci? Owszem, istnieją badania, które pokazują, że większość kobiet robi to, a większość mężczyzn tamto, ale niech pierwszy rzuci kamień ten, który kiedykolwiek brał udział w takim badaniu. Ja nie brałam i w związku z tym, nie jestem w stanie stwierdzić czy te badania są wiarygodne. Może jestem jedną z tych wyjątkowych osób, które zmieniłyby losy gry? Poza tym, jeśli chodzi o średnie, statystyki i inne wyliczenia, to przeciętne wynagrodzenie w naszym kraju wynosi ponad 4000 złotych brutto. Gdzie są moje pieniądze?! Co więcej, charakterystyczne zachowania nieustannie się zmieniają. Nie są także charakterystyczne dla każdej narodowości (o tym mówi nam gender).
            Po drugie, jeśli nawet ten chłopak rzeczywiście próbował zrobić to, o czym powiedziała moja koleżanka, to co w tym złego? Odpowiedź jest prosta: nic. Jeśli ktoś potrzebuje identyfikacji z jakąś grupą, nawet poprzez stereo typizacje, to nie ma w tym nic złego. Jeśli ktoś chce odnaleźć własne „ja”, poprzez wykonywanie czynności i odkrywanie w sobie cech, które są charakterystyczne dla danej grupy, to nic w tym złego. Tak długo, jak nie krzywdzimy siebie, ani nikogo innego, możemy robić co chcemy. Stereotypy nie zawsze są złe. Na przykład, stwierdzenie, że Polacy są narodem gościnnym jest stereotypem. Czy to jest krzywdzące? Otóż nie.
            W końcu, drogi czytelniku, możesz przekonać się o co, tak naprawdę, chodzi w mojej notce. Otóż, po burzliwej dyskusji z moją koleżanką, okazało się, że ona sama ma problem z odzwierciedlaniem stereotypu kobiety. W przeszłości nosiła bluzy z kapturem, których teraz już nie chce nosić, ponieważ bardziej ciągnie ją w stronę sukienek. Dziewczyna obawiała się, że przez to wchodzi w stereotyp kobiecości.
            Ten temat był mi bardzo bliski, ponieważ ostatnio również przechodzę zmianę wnętrza szafy. Kiedyś nosiłam głównie koszule, marynarki, bluzy, czasem sweterki. Teraz noszę to, ale łączę je z innymi dodatkami. Do tego, zaczęłam nosić dużo sukienek i spódnic, kupiłam sobie kapelusz, zaczęłam malować usta – kiedyś to było coś, na co wzdrygałam się przy samej myśli. Dzięki tej transformacji czułam się lepiej. Dlaczego? Ponieważ czułam się sobą. W moim zachowaniu zaszły ogromne zmiany, a moja szafa to odzwierciedlała. To samo musiało dziać się u mojej znajomej. Dorastała, zmieniała się i nagle postanowiła pokazać to światu.
            Drogi czytelniku, chcę ci powiedzieć, że obojętnie co nosisz, wyglądasz w tym wspaniale. Dekolty, rurki, sukienki, koszulki oversize, dzwony, legginsy, szorty… Możesz nosić co chcesz, obojętnie jaką masz płeć i budowę ciała. Jeśli coś ci się podoba, ubierz to! Szukaj siebie, czuj się dobrze w swoich ubraniach, pokazuj swój wspaniały, indywidualny charakter. Ktoś nazwie cię stereotypowym? Ok., jesteś stereotypowy, nic złego. Ktoś nazwie cię męskim? Ok., pokazujesz swoimi ubraniami męskość, fajnie. Ludzie szepczą za twoimi plecami, że jesteś gejem bo nosisz rurki? Potraktuj to jako komplement. W końcu „gay” to po angielsku „radosny”. Bo tak naprawdę, nie liczy się to, co nosisz. Moda zmienia się bardzo szybko. Najważniejsze jest to, co sobą reprezentujesz. Bo, zanim jesteś kobietą, mężczyzną, matką, ojcem, studentem, pracownikiem, członkiem klubu, zanim jesteś tymi wszystkimi rzeczami, to jesteś czymś o wiele ważniejszym: sobą.
Żyjcie, odkrywajcie, radujcie się. Wasza Karolina (i Hermes, patrzący przez ramię)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz